Gdyby scenarzysta pisał treść tego tematu, to zajęłoby to jakieś dwadzieścia stron. Ja postaram się streścić: film jest za długi, nużący, irytujący, przegadany. Dzięki Bogu, że przez te dwie godziny, które wydawały się czterema, w kinie towarzyszył mi Jack Nicholson - aktor nie w ciemię bity.