A ja już myślałam, że coś ze mną nie tak. Chciałam iść do laryngologa bo w połowie policji filmów mam wrażenie że aktorzy buczą.
Niestety, Polski montaż dźwiękowy to obecnie tragedia, ale cóż się dziwić, niedouczeni to robią a nie stara dobra wiara montażystów z prawdziwego zdarzenia :-(
Nie montaż (nie tu leży problem) ale realizacja dźwięku w ogóle. Zbyt mało źródeł nagrania dźwięku, sądzę też za mało czasu w obróbkę cyfrową włożono. Zapewne producent chciał przyoszczędzić. Abstrahując, w ostatnim odcinku nawet mikrofon w kadr wsadzili w scenie gdzie komendant śpi w domu w fotelu.
Moim zdaniem to nie tylko problem montażu czy realizacji dźwięku. Problem tkwi w tym że duża część aktorów " młodego pokolenia" nie panuje nad dykcją. Dlatego też w obecnych produkcjach polskich około 1/4 tekstów jest totalnie niezrozumiałych. Jakoś kiedyś gdzie nie było aż takiej technologii aktorzy pokroju Holoubka, Jandy, Gajosa nie mieli problemów z wymową i wszystko dla widzą było zrozumiałe. Nawet tutaj grająca Anna Nehrebecka jest zrozumiała w każdej swojej wypowiedzi.
Tak, o tej dykcji młodych nie raz już słyszałem; wielu starych, doświadczonych aktorów polskich krytykuje młodzież, że lekceważą ćwiczenia dykcji. Ale akurat w Kruku to nie to. Nie można w finalnym efekcie mieć dźwięków otoczenia na tym samym poziomie natężenia dźwięku na jakim są dialogi, ponieważ są kwestie aktorów są przytłumione. Ewentualnie robisz postprodukcję dźwięku ale to generuje koszty.
i to wlasnie polaczki potrafia -WYPUSZCZAJA NA RYNEK PRODUKT ,WIEDZAC ZE JAST ON WADLIWY ...malo tego wiedzac ze SZKODZA FIRMIE ...typowe podcinanie galezi na ktorej siedza
typowe ... powinni dawać do tych seriali napisy ..... scena w łazience , zrozumiłem może 10 % tego co bełkoczą....
... to już zaczyna być żenujące...... czy naprawde nikt z produkcji tego nie słucha ? i żeby to było po raz pierwszy .... ale generalnie to się tyczy wszystkich serili realizowanych przez C+ i HBO w Polsce....
a na marginesie po szumnych zapowiedziach serial taki sobie...
Nie ma co narzekac, po pierwszy odcinku bije Belfra na glowe. Zobaczymy co bedzie dalej.
Mam nadzieje, ze mowisz chociaz o pierwszym sezonie belfra, bo jesli pierwszy jest nawet ok to drugi to byl taki badziew, ze nie dalo sie ogladac. Tak jak wspomniales wczesniej - sa gusta i gusciki. Pozdrawiam i przypominam haslo belfer2017 <bez spacji>
W jednej ze scen (poczatkowe odcinki drugiego sezonu) agent CBS przekazuje belfrowi tajne dokumenty na plycie dvd i dodaje, ze haslo do plyty to:' "belfer 2017" bez spacji '. Calkiem niezamierzenie wychodzi mocno komiczna scena.
Kruk bije Belfra na głowę już po pierwszym odcinku. Logiczno- sytuacyjne nonsensy, które miały miejsce w 2 sezonie Belfra nadają się do oglądania chyba tylko dla gimbów. Nie mówiąc o tym, że większość postaci, która pojawiła się w 2 sezonie była zwyczajnie wkurzająca. Zrobili z tego tandetny serial dla małolatów.
Dokładnie zupełnie 2 poziomy wyżej w stosunku do Belfra 2 pod każdym względem . Po ostatnim sezonie Belfra i niewątpliwym sukcesie Kruka mam nadzieje że stacja pójdzie właśnie w kierunku bardziej sensownych historii niż tej trochę na siłę wymęczonej w Belfrze ....
Ja też mam taką nadzieję. I jeśli pojawi się 3 sezon Belfra, to dobrze byłoby żeby podciągnął trochę poziom całości serialu, bo 1 sezon był naprawdę świetny. Jednak Kruk w te chwili ze swoim klimatem i świetnym początkiem i tak wypada o niebo lepiej. Zobaczymy jak będzie dalej.
Lepiej żeby nie było trzeciego sezonu Belfra, chyba że tylko jako prequel, bo po tym jak skończyła się dwójka to nie da się tego pociągnąć aby nie było wstydu za scenariusz, a taki Kruk to jak na teraz, to tylko udzwiękowienie dialogów niedomaga, ale z napisami ogląda się znacznie lepiej.
Oglądałem na Canal+Seriale z napisami. Jako Polak jestem tym ZAŻENOWANY., bo wolałbym SŁYSZEĆ co mówią aktorzy.
Tak więc panowie. Pogrzebać w dźwięk tv. Będzie opcja napisy. Akurat w tym przypadku są pl napisy.
No trzeba będzie napisy włączyć, a już motyw w którym jeden z gości żre kanapke w aucie i do tego gada z pełnym pyskiem to już zakrawa na specjalną zagrywkę.
specjalna zagrywka, aby mieć usprawiedliwienie, że taki jest zamysł i "klimat", a tak naprawdę nie są w stanie przy szybkiej produkcji zapewnić dobrego dźwięku, tylko mogliby choć trochę bardziej się postarać.
Ja już po 1 szych paru minutach wyszukalem napisy. Dykcja u naszych aktorów kuleje. Ale mogę przyznać że akurat napisy professional. W chwilach ciszy czasem jakieś zabawny tekst:) zapowiada się Hit. Osobiście pl seriali nie oglądam zazwyczaj. Pozdro
No i co się czepiacie ... przecież tytuł mówi sam za siebie, a raczej podtytuł: "Słychać szepty po zmroku". Szepty tak samo jak i dialogi nie zawsze są zrozumiałe ... :)
Żarty żartami ale ... faktycznie jest że polskie filmy mają beznadziejną ścieżkę dźwiękową ... ile się można namęczyć ten tylko się dowie ... kto to oglądał (cytując mistrza Kochanowskiego :) ) Weźcie się filmowcy za porządne udźwiękowienie a nie za jakiś tani bełkot. Zróbcie film który będzie zrozumiały dla wszystkich. Jakoś amerykańskie i inne zagraniczne filmy można zrozumieć ... naszych już nie. A jak jest się osobą niedosłyszącą to już w ogóle tragedia. W tym wypadku NAPISY POWINNY BYĆ W STANDARDZIE a nie szukać opcji w telewizji czy odpalic napisy czy nie.
Napisy akurat były dodane do filmu. Tylko kiedy w końcu, po tylu latach narzekania, ktoś w tym kraju weźmie się za szkoły filmowe, które nie mają najbladszego pojęcia jak uczyć dźwiękowców. Przecież to jest żenada. Każdy angielski czy amerykański serial bez problemu zrozumie bez napisów, mimo ze nie jest to mój język rodzimy. Tu w tym serialu po prostu dno. Próbowałem zarówno na TV jak i na AV Yamahy. Ani ja ani żona nie rozumieliśmy dużej części dialogów (np. scena w łazience).
Serial ... słabiutki. I tyle. Nie ma żadnego podejścia do takiego Dark, Dom z papieru, czy całej innej zgrai taśmowo produktywnych seriali Netflixa lub choćby jakiejkolwiek produkcji BBC.
Problem w tym, że szkoły filmowe "kilka" dopiero od niedawna szkolą dźwiękowców. Wcześniej, realizator dźwięku, to były osobne studia. Zauważ, że w łódzkiej filmówce jest wszystko, oprócz kierunku; dźwiękowiec. To są zazwyczaj goście, którzy sami, własną pracą dochodzili do pracy przy tych filmach.
od niedawna? Od wielu lat na warszawskiej akademii muzycznej jest reżyseria dźwięku, w tym specjalizacja poświęcona dźwięku w filmie, oprócz tego na poziomie akademickim reżyseria dźwięku (filmowa) jest w bygdoszczy, i jako elementy w katowicach. Pojawiają się jakieś prywatne uczelnie które starają się kształcić, ale ich poziom nie jest zbyt wielki.
Problem leży trochę gdzie indziej, Kruk jest ewidentnie przykładem na to, jaki warsztat mają aktorzy (a w kruku kilku aktorów ma fatalną, np aktor grający Sławka), przykre jest też to, że reżyserzy pozwalają na takie olewactwo ze strony aktorów. Generalnie polskie środowisko filmowe leje na dźwięk w filmie, ekipa dźwiękowa zawsze jest za mała a i samym dźwiękowcom nie raz podkłada się pod nogi kłody, a uwierz, jak na planie na wejści nie masz dobrego dźwięku to przy realizacji tego nic już nie zrobisz - z goowiena bicza nie ukręcisz.
Tak w pigułce czemu w Kruku dźwięk jest taki jaki jest to:
a) olewactwo producentów i całej góry w produkcji
b) ciulata dykcja aktorów
c) niedoinewstowany dział dźwiękowy (za mało mikrofoniarzy, zbyt mało osób pracujących przy zgraniu filmu, brak budżetu na naprawianie dźwięku - np postsynchronami)
d) i dopiero tutaj: brak kompetencji niektórych dźwiękowców, mimo wszystko przy dużych produkcjach pracuje spporo naprawde kumatych ludzi:)
Postsynchrony nie powinny służyć do naprawy dźwięku, tylko powinny być zaplanowanym zabiegiem w procesie kreacji dźwięku do filmu/serialu w momencie, kiedy lokalizacja, gdzie nagrywane będą dialogi, okaże się zbyt hałaśliwa wokół.
Tak jak napisałem, niektóre szkoły. W akademiach muzycznych jest ten kierunek, ale mi chodzi o szkoły filmowe, gdzie jest taki kierunek. A takich jest mało i istnieją dopiero od niedawna. Napisałem przecież, że są oddzielne studia, kształcące przyszłych dźwiękowców. Szkolenie tego zawodu w miejscu, gdzie nie będzie się miało na co dzień styczności z filmem, jest bez sensu. A w większości miejsc, tak to właśnie działa.
Nie wiem, czy szkoła ma z tym coś wspólnego. Wszystkie komunistyczne filmy były dubbingowane. I dlatego chociaż np. kroki, odstawienie szklanki na stół, zamknięcie/otwarcie drzwi są w nich nienaturalnie głośne, to dialogi są zrozumiałe. Teraz dubbing to strata czasu, więc aktorzy tłumaczą się mikrofonami, które przecież muszą być niewidoczne dla widza, że nie wszystko łapią. I nie wygląda na to, by ktokolwiek miał zamiar coś z tym zrobić.
Totalna klapa z dźwiękiem. Oglądałem na b. dobrym tv i niewiele zrozumiałem z dialogów.
Oglądałem z dźwiękiem DD 5.1 i też zrozumiałem wszystko.
Być może większość z komentujących miała włączoną ścieżkę dźwiękową Dolby Digital mimo zwykłych głośników TV. W takim przypadku gorzej słychać i należy przełączyć ścieżkę na zwykłą. Nie raz tak miałem właśnie z Canal+, bo u nich zazwyczaj domyślnie ładowana jest ścieżka DD 5.1.
Połowę drugiego odcinka obejrzę z dźwiękiem na kinie domowym, a drugą połowę na głośnikach od TV. Ciekaw jestem czy też będę słyszał tylko bełkot. :)
Ale zastanawia mnie jedno. To dotyczy tylko filmów i seriali kryminalnych, bo każda durna komedyjka romantyczna ma dźwięk dobry. Nawet nowy Pitbull ma słaby dźwięk, a nie robili go amatorzy.
Akurat nowy Pitbull ma tylko w 10% niewyraźny dźwięk. Ale fakt, durne komedyjki romantyczne mają lepszy dźwięk od kryminalnych.
Ja o dziwo w dużej większości wszystko zrozumiałem, chociaż faktycznie aktorzy często prawie buczeli pod nosem.