Richard E. Grant pasuje tu jak ulał, tylko po jakiego grzyba to szczęśliwe zakończenie. Wypaczyło sens opowiadania. Grrrrrrrrr
Ten film jest dobry, bo nieschematyczny. Zakończenie też nosi podtekst i nie jest takie proste, jak się zdaje: Marek zakochał się w Anie, a nie jej matce, chce ją sobie "wyhodować" na przyszłość.