Jak dla mnie to mieszanka Bergmana, Viscontiego i Polańskiego. Uczta dla zwolenników spokojnego, pięknie sfotografowanego, genialnie zagranego filmu. Kobiety rewelacyjne a Daniel Day Lewis po prostu MISTRZ ŚWIATA.
To jeden z takich filmów które się nazywa "PIĘKNY" lub "NUDNY".
Zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy.... ale jak zwykle szanuję różne gusta.
Zgadzam się w 100 % :) U mnie wśród znajomych na filmwebie już są skrajne opinie od 4 i kompletnej nudy do arcydzieła i rozumiem w sumie oba podejścia, bo to zdecydowanie nie jest film dla każdego, albo się kupi to w całości, albo będzie się zupełnie zawiedzionym. Ja należę do grupy, dla której jest to prawie arcydzieło, fenomenalny klimat, ale no jednak trzeba się w to wczuć :)
Dokładnie, zgadzam się z tym co napisałeś i widzę, że u mnie na tablicy podobnie, albo znajomi oceniają na 9 (wydaje mi się, że bardziej kinomaniacy), albo 4 i 5 od mniej obeznanych.
Studium osobowości i nietypowej relacji, takie niepozorne, niespieszne, ale wyrafinowane małe arcydzieło, a Day-Lewis perfekcyjny i hipnotyzuje. No i wyjaśniła się kwestia Oscarów w kategoriach najlepszy film, reżyser i aktor
dokładnie, nie wiadomo, czy akademia nie pójdzie bardziej za widzem niż koncepcją Nici Widmo... Przynajmniej w kategoriach aktorskich jest większe prawdopodobieństwo na statuetki :).
zgadzam się w 100% wyszłam oczarowana z kina. Emocjami przypomina mi "Okruchy Dnia" z Thomson i Hopkinsem. Majstersztyk!
Też miałem skojarzenie z "Okruchami dnia", choć mimo wszystko to nie ten poziom (choć film bardzo dobry).
Człowiek posiadający gust i uważający "Nić widmo" za film nudny (!) chyba właśnie gra w szachy kartami z Yetim "opalając się w cieniu na miękkim kamieniu".
Bez takich, naprawdę.
Trudna, charyzmatyczna, dzika i wiecznie "niespełniona" miłość - jedyna godna uwagi.
"Przeminęło z wiatrem" doczekało się niezłego prawnuka, grubymi "Nićmi" szytego.
Ale nie czarujmy się, że coś w niedziele otrzyma istotnego.
Nie te czasy.
Zaiste wyborny! Spijałem artyzm z ekranu kina jak wygłodniała nimfa spija soki z wybornej pyty! Brawo Panie Day-Lewis i Panie Anderson, brawo!
moim zdaniem, mimo ze film mozna nazwac pieknym i subtelnym, byl po prostu ... sredni. Daniel Day-Lewis, jeden z najlepszych aktorow ostatnich dekad, zagral ... poprawnie, bo taka byla jego rola, osoby bez emocji, zrownowazonej. Dodam z mojej strony, ze rola Almy byla bardzo przecietnie zagrana. Najwiekszy plus filmu to koncowa kontrowersyjna puenta - to byl majsterszyk.
Wielu z nas jest niewolnikiem wlasnej pracy, hobby i to w jakis sposob zostalo to przedstawione w filmie ... po prostu wyrwalo mnie z butow. Sam czasami sie zastanawiam, czy taki krok (no moze nie az tak drastyczny) bylby rozwiazaniem dla wielu, wlaczajac mnie.