Słyszałeś kiedyś historię o małym ptaszku? Mój dziadek mi ją opowiadał.
Był sobie mały ptaszek, który jeszcze nawet nie potrafił fruwać. Pewnej mroźnej nocy wypadł z gniazdka na ziemię. Zaraz zaczął wariować bo prawie zamarzał. Na szczęście obok przechodziła krowa. Zobaczyła go, zrobiło jej się go żal. Podniosła więc ogon i upuściła prosto na niego gorący krowi placek. Ptaszkowi znów zrobiło sie ciepło i miło. Ale wciąż nie był zadowolony i zaczął wrzeszczeć głośniej niż przedtem. Usłyszał go zły stary kojot. Podbiegł do niego, wygarnął łapą z krowskiego gówna i wytarł mu pióra do czysta a potem... połknął ptaszka.
Dziadek mówił, że jest tam morał.
....................................................................
To morał na nowe czasy, twoje czasy.
Ci, którzy na ciebie srają, nie zawsze chcą cię skrzywdzić. Ci, którzy wyciągają cię z gówna, nie zawsze chcą ci pomoc. Ale najważniejszy morał jest: kiedy siedzisz po szyję w gównie, trzymaj gębę na kłódkę.