Jack Nicholson jako policjant działający na pograniczu Teksasu z Meksykiem. Służba w tych rejonach to niewdzięczna robota, do tego pełna pokus. Plus Harvey Keitel i Warren Oates jako "kusiciele". Kawał porządnego dramatu wymieszanego z sensacją. Wprawdzie scenariusz w paru momentach idzie nieco "na łatwiznę", a Brytyjczyk Tony Richardson najwyraźniej jeszcze niezbyt pewnie czuje się na amerykańskim gruncie, niemniej seans zaliczyć należy do udanych, w czym duża zasługa obsady aktorskiej. Nicholson bardziej stonowany niż zwykle, a Keitel jako czarny charakter "mimo woli" prędzej zniuansowany, aniżeli diaboliczny. Wyżyny to żadne nie są, ale ja oszczędność doceniam.