Prawdziwa perełka wśród zapomnianych nieco filmów grozy.

Richard Attenborough, niezwykle utalentowany aktor ale też co ciekawe bardzo dobry reżyser, czego "Magia" jest doskonałym przykładem.

Oparta na książce Williama Goldmana historia jest świetna. Angażuje od pierwszej minuty i nie odpuszcza ani na moment. Dawno nie oglądałem tak dobrze opowiedzianej historii obłędu. Ogromnym atutem jest tutaj napięcie, świetnie wręcz zbudowane. Niektóre sceny po prostu hipnotyzują, ogląda się dosłownie na bezdechu.

Duża w tym oczywiście zasługa kapitalnej roli Anthony'ego Hopkinsa. Zaryzykuję stwierdzenie, że to jedna z najlepszych ról w całej jego karierze. Jest tu wręcz niesamowity, co za występ. Niewiele ustępują mu postacie drugoplanowe. Świetny pokaz aktorstwa.

Całość oprawiona jest w bardzo dobre zdjęcia. Klimatyczne, pomysłowe, z pewnością dokładają dużą cegiełkę do tej gęstej atmosfery, która towarzyszy nam przez większość filmu. Na uwagę zasługuje też ścieżka dźwiękowa, za którą odpowiada niezawodny Jerry Goldsmith.

No i Fats, nie można zapominać o tym "gościu". Obok Hopkinsa to największy show stealer.

Przyznam szczerze, że to jedno z moich największych horrorowych zaskoczeń w tym roku. Chociaż może bardziej to thriller i dramat z elementami horroru. Nie zmienia to jednak faktu, że nie mogłem oderwać się od ekranu przez cały seans i jest tu zdecydowanie kilka kapitalnych momentów. Polecam z całego serca!