Według mnie porównanie komedii romantycznych i pornoli jest niezwykle trafne. Jedno i drugie wypacza spojrzenie na prawdziwy związek. W romansidłach facet czołgałby się nago przez dwa kilometry po tłuczonym szkle, żeby usłyszeć jak jego ukochana łaskawie pierdnie przez walkie-talkie. Zawsze wina leży po stronie mężczyzny i to on musi wszystko naprawiać. Zakończenie wszyscy znają nim film się zacznie i jest zawsze szczęśliwe. Z drugiej strony w filmach 18+ odstęp czasu pomiędzy „zawiązaniem akcji” do kompletnego negliżu głównych „aktorów” ledwie starcza na rozpięcie rozporka. Kobiety są traktowane przedmiotowo, a mężczyzna może r**ać kiedy ma tylko ochotę. W sumie to tu również mamy happyend :D
Nie dziwota, że coraz częściej spotykamy rozwydrzone księżniczki i napalonych ogierów, których mózg kryje się pod bielizną. Życie to nie film, żadna skrajność nie jest dobra. A prawda? Ona jak zawsze leży po środku.
I to jest jeden z tych momentów, kiedy żałuję, że na filmwebie nie można kliknąć "lubię to" przy wypowiedziach na forum :-)
"W romansidłach facet czołgałby się nago przez dwa kilometry po tłuczonym szkle, żeby usłyszeć jak jego ukochana łaskawie pierdnie przez walkie-talkie." - You made my day ;D
Bardzo dobrze ujęte porównanie komedii romantycznych i pornoli.
Krótka acz mocno wnikliwa analiza porównawcza :-). Celnie to ująłes.
Masz "like" za ten komentarz. ;-)
Masz u mnie 10/10 za ten komentarz. Śmiałam się grubo ponad 15 minut i wcale nie był to śmiech pogardy, a czysta aprobata.
100% racji.
Ale niektóre kobiety zachowują się i ubierają jak bohaterki pornosów, nawet Scarlett w Don Jon. Jednocześnie marzą o romantycznym księciu - jedno z drugim raczej się wyklucza.
Ubiór nie zawsze ma związek z zachowaniem, chodzi o to żeby zwrócić na siebie uwagę (przynajmniej wg takich kobi... dziewcząt). Co więcej bardzo dużo dziewczyn nie zwraca uwagi na to jakie sygnały daje facetowi albo co lepsze nie rozumieją prawdziwego dna rozmowy bo zwyczajnie między uszami szaleje wichura, bo nawet nie wiatr czy przeciąg.
Wg mnie Don Jon jest komedią romantyczną dla mężczyzn i ma jedną rzecz, która najczęściej powtarza się w komediach romantycznych. A więc we wszystkich komediach romantycznych główna bohaterka na koniec filmu przekonuje się do kogoś na kogo na początku nie zwracała uwagi. Tu jest to samo.
I jeszcze coś jestem kobietą i nienawidzę komedii romantycznych.
Powiem wam że nawet gorzej bo pornola długo nie da się oglądać a komedie romantyczną trzeba trawić nie raz półtora godziny licząc kiedy to się wreszcie skończy i ile idiotyzmów pozbawionych rzeczywistości nam jeszcze zaserwują.
Wpadłem przypadkiem zobaczyć jakie tu opinie są po ponad dwóch latach no i jest pod wrażeniem. Bardzo celny komentarz.
Zgadzam się w stu procentach z tymi spostrzeżeniami. Niestety romansidła są społecznie dużo bardziej akceptowalne niż pornole, no bo przecież "to tylko filmy". Problem w tym, że kobiety faktycznie wierzą w te scenariusze pisane przez Hollywood. Dlaczego 50 twarzy Grey'a zrobiło taką furorę? Ponieważ zwykła studentka poznaje młodego milionera z heliktoperem na dachu i co więcej (!) udaje jej się go zmienić swoim urokiem. Bzdety do potęgi n-tej, ale mnóstwo kobiet wyszło z kina kręcąc nosem, gdy patrzyły na swojego "przeciętnego chłopaka".
Trochę więcej na ten temat:
http://david-durden.pl/don-jon-uzaleznienie-od-pornografii/
Masz na myśli biedny, brzydki nie licz na cuda. Romansidło niestety nie uczy podstawowego faktu że bycie mężczyzną to zdobywanie a nie emocjonalne bzdury. Kobiety w rzeczywistości cenią siłę i bezpieczeństwo w 1 kolejności.
Akurat ja nie po to oglądam komedie romantyczne albo melodramaty, żeby mi przedstawiało realnego życia uważam że nie to jest zadaniem takich filmów, dla mnie takie produkcje mają wywołać właśnie emocje wzruszenia czy też śmiechu w przypadku komedii ;)
A odnosząc się do rzeczywistość to też uważam zależy co rozumiemy przez słowa biedny i brzydki, większość jednak nie zarabia milionów ani nie ma ich na koncie a co do urody to też często nie jest filmowa i też znajduje sobie miłość na całe życie.
Chociaż fakt często w nie tak zabawny czy melodramatyczny sposób jak filmach :)
Dokładnie ten film jest tak szczery jak wspominane komedie romantyczne, żaden facet uzależniony od czegokolwiek nie żuci tego w jeden dzień ;)