Prawdziwy Southpaw, a więc mańkut Fuqua bijący widza denną i niezaskakującą fabułą, kiepskimi i pompatycznymi dialogami. 5 ***** wyłącznie ze względu na słabość do boksu!
Jak można oceniać film, dac 5 z 10 tylko i wyłącznie za słabość, jak to nazwales tkliwie, do aktora ?
U mnie 3/10 za ciekawe momenty z podkładem Eminema i niezłą mimo wszystko kreacje Jake'a. Co do reszty zgadzam się w 100%.
g**** wiecie o tym jak należy patrzeć na dany obraz!! Jeśli mnie coś nie rusza i nie interesuje się daną tematyką to zdanie zachowuje l siebie dodatkowo nie kierując się nim tylko mając prawdopodobny wyznacznik nie rzutujący na rzeczywiste odebranie. Wy natomiast nagle uznajecie się za znawców wszelkiej materii. Powiem wam jedno jakbyście nie pisali tego dla podniesienia swojego ego i pokazania reszcie że macie inne niekoniecznie poparte adekwatnym argumentem zdanie to napisalibyście zupełnie inaczej.
To jasne że jest to produkcja komercyjna więc na litość... czego się spodziewaliście ? zawikłanych wątków kina francuskiego z prostotą angielskiego okraszone realizmem izraelskiego i dodatkiem nonszalancji i ironii włoskiego?????!!!
To że historia się powiela to znaczy tyle że właśnie tacy są ludzie!! i to właśnie chcemy oglądać prosty, ujmujący przekaz bez pier.**** i upośledzonego artyzmu bo tego w życiu nie ma za to są proste i najcenniejsze emocje !!!!!
Zacznij używać przecinków "," (to ten znak tuż pod literą "l"), przynajmniej przed "że", będziesz łatwiejszy w odbiorze :P
Wow jak nie ma do czego to do ortografii się można przyczepić ja przeczytałem i zrozumiałem o co gościowi chodzi jak nie zrozumiałeś z powodu braku przecinków to zachowaj to dla siebie nie ma się czym chwalić.
Jeśli już czepiasz się szczegółów, zamiast odnieść do treści, to radzę nie zgrywać mędrca, wszystko zależy od klawiatury. U mnie pod tuż pod literą "I" jest litera "K".
W gwoli ścisłości, klawiatury są różne i mogą mieć inne układy klawiszy, więc nie zabłysłeś zbytnio ;D A dla mnie gościu był łatwy w odbiorze, nawet bez przecinków xD
Film nie dla każdego, raczej dla dojrzałych widzów, więc może stąd te komentarze... W ciągu ostatnich kilku lat było już parę filmów o boksie i początkowo myślałem, że to jakiś odgrzewany kotlet, lecz... Lecz po mijających minutach coraz bardziej film mnie przekonywał, iż dokonałem dobrego wyboru. Nie jestem jakimś fanem boksu, rzadko się zdarza bym obejrzał jakąś walkę ale filmy lubię, historia całkiem niezła, choć pewnie nic nowego, aczkolwiek w dobrej oprawie. Zagrał na emocjach, rozmowy z córka, śmierć Hoppy'ego to tylko niektóre przykłady. W ostatniej walce czułem się tak jakbym tam był i kibicował Billy'emu, była nadzieja... Hope...
Reasumując, film mile mnie zaskoczył i chętnie bym poszedł na niego do kina bo jest tego wart.
Tutaj nie chodzi o to że historia jest prosta, że sie powtarza. Można tysiąc razy opowiedzieć to samo w ciekawy sposób. Tymczasem reżyser tego filmu poszedł na latwizne, film jest mega przewidywalny, mało wciągajacy, te hiphopowe wstawki i cała otoczka to taki tani chwyt pod małolatow. Aktorstwo to porażka (Jake G. odgrywa swoją rolę poprawniew), ale drugi plan...no przeciez patrzeć na gre 50centa to katorga. Film oprócz tego jest mało realistyczny i dość absurdalny (choćby scena śmierci żony). Zwykły skok na kasę. Nieudany skok.
Jebles teraz...Ostatnie zdania; chyba ten skok na kasę jednak udany, sprawdź profit.
Bardzo możliwe, nieudane - filmowo, bardzo udane - marketingowo. Tylko potwierdza to co napisałem we wcześniejszych zdaniach :)
Film sprawnie zrealizowany ale czuje pewien niedosyt, moze to przez ten schemat?
Jestem fanem filmow Fuquy, ale ten film nie pokazal pelni jego mozlliwosci.
Bdb rola Oony Lawrence.