Pierwowzór jest genialny i jest gotowym materiałów także na arcydzieło w dzisiejszych czasach, ale na pewno nie, gdy to robi Netflix. A szkoda, bo to jest akurat film, który zasługuje na porządny remake.
Przecież film z lat 50 ma już dobry remake, w reżyserii Williama Friedkina z Royem Scheiderem "Sorcerer" - jeden z bardziej niedocenianych filmów Friedkina, a nie zasłużenie, bo nie gorszy od Francuskiego łącznika i Egzorcysty.
Tak, ale oba filmy nie są szczególnie znane i pomimo swojej świetności nie mają takiej rangi i takiej kultowości, która by z dużym prawdopodobieństwem potencjalny remake dyskwalifikowała.